Moje świadectwo z trasy fatimskiej światła 144km.
Trasę
EDK rozpoczęliśmy Mszą św. o godz. 18:00 w kościele pod wezwaniem Matki
Bożej Fatimskiej przy ul. Maślickiej we Wrocławiu. Po Mszy świętej było
krótkie spotkanie z innymi uczestnikami tras fatimskich EDK na placu
kościelnym i wkońcu wyruszyliśmy ok. godz. 19:30.
Dla mnie przemierzanie
tras EDK jest czymś wyjątkowym ale zawsze przygotowania są ciężkie i
nawet "mrożą krew w żyłach" może dlatego że jest stres i wewnętrzne
emocje. W ubiegłym roku podszedłem do tego spokojniej ale bardzo
poważnie!
Na trasie którą przemierzaliśmy wraz z moją
przyjaciółką Anetką było dużo milczenia ale wiem, że dla mnie to potężne
wyzwanie nieustanne milczenie ponieważ nie jestem aż tak silny
psychicznie .Pomimo kontemplacji w ciszy były momenty kiedy przerywaliśmy
milczenie ale jest to ludzka rzecz. Ważne było co mówimy i że nie
skupiamy się na sobie ale swoje serce kierujemy w stronę Boga. W sercach
siła jeśli łączymy je z miłością Pana Boga.Tutaj najważniejszy jest
Chrystus, a nasze sprawy za naszymi plecami.
Przekonałem
się, że idąc i jednocześnie będąc w nieustannej kontemplacji w ciszy i
skupieniu można zapomnieć nawet o największym zmęczeniu i trudach na
trasie.
Trasa była urozmaicona: drogi
asfaltowe,polne,rolnicze, chodniki,mosty,wały wzdłuż Odry; było
błoto,nierówności terenu,kamienie. Biegła jednak przez piękne i
malownicze kościoły rozpostarte wokół miasta Wrocławia i w kierunku
Oleśnicy. Przeszliśmy tak z Anetką 71km do Stacji VII Drogi Krzyżowej
- Drugi Upadek Chrystusa. Anetka napisała dlaczego trzy stacje drogi
krzyżowej mówią o upadkach a ja tak myślę, że Chrystus by się bardzo
cieszył jakbyśmy w naszym życiu byli przy jego drugim upadku ale byli po
to aby mu pomóc, a nie zadawać rany ale tutaj potrzeba mądrości Bożej
aby takie rzeczy rozeznać.
Poniżej miejscowości przez które przechodziliśmy w tym roku trasą EDK.
Wrocław -
Zabrodzie – Nowa Wieś Wrocławska – Biskupice Podgórne – Tyniec Mały – Domasław –
Komorowice – Karwiany – Suchy Dwór – Biestrzyków – Żerniki Wrocławskie – Iwiny
– Zacharzyce – Radwanice – Wrocław – Mokry Dwór – Trestno – Blizanowice –
Kamieniec Wrocł. – Dobrzykowice – Krzyków – Nadolice Wielkie
I w kolejności poszczególne Stacje Drogi Krzyżowej
Stacja I Kościół NMP Różańcowej, Stacja II Kościół NMP Królowej Polski,
Stacja
III Kościół Wniebowzięcia NMP,Stacja IV Kościół NMP Pompejańskiej,
Stacja V Kościół NMP Różańcowej, Stacja VI Kościół Niepokalanego
Poczęcia NMP, Stacja VII Kościół NMP Różańcowej (70,7 km) Nadolice
Wielki
W
Nadolicach Wielkich przy ostatniej stacji byłem smutny widząc obraz
Matki Bożej bolesnej ale pomimo nieukończenia całej trasy trudno mówić o
porażce. Anetka ją przeszła bardzo bohatersko w wakacje zeszłego roku, a
ja tydzień wcześniej przemierzałem szlak EDK ku czci św. Józefa przed
jego świętem.
To tak na koniec dla Anetki: "Dobrze
widzi się tylko sercem.Najważniejsze jest niewidoczne dla naszych oczu".
Anetko włożyłaś tyle serca w przygotowanie tras fatimskich i ich
przejścia.
Nie wiem co można by tutaj napisać? Trudno
mi znaleźć odpowiednie słowa. Dziękuję!
Oddaje to Maryi najukochańszej
Matce i Świętym!
z Maryją
PrzemekPoczątek - Moje Świadectwo z EDK 2016 roku
Na pierwsze EDK w swoim życiu poszedłem w 2016 roku.
Można
by powiedzieć od Matki Bożej opolskiej (choć nie wychodziliśmy spod
Katedry tylko z kościoła św.Jacka skąd wyruszają pielgrzymi na Jasną
Górę.Kolega ze wspólnoty SNE w Opolu wspominał mi o EDK. Wyjście było
spod kościoła św.Jacka w Opolu, a trasa biegła przez drogi
asfaltowe,polne i rolnicze na Górę Św.Anny gdzie jest klasztor ojców
Franciszkanów i piękne Sanktuarium na górze oraz Dom Pielgrzyma.Trasa
liczyła 42 km (długość maratonu).Nie wiedziałem jak to będzie.Szliśmy
przez mniejsze i nieco większe wioski, przez lasy i pola.Po drodze
przechodziliśmy m.in przez Tarnów opolski i Kamień Śląski, gdzie
znajduje się Sanktuarium św.Jacka Odrowąża patrona naszej wspólnoty
Szkoła Nowej Ewangelizacji przy Katedrze w Opolu.Mieliśmy czołówki,
opaski odblaskowe i rozważania.Ja jeszcze miałem dodatkowo swoje
rozważania. W sobotę późnym porankiem byliśmy na Górze Św.
Anny.Pamiętam,że odmówiłem ostatnią stację, a następnie okrążyłem drogą
wokoło Sanktuarium św. Anny.Pokłoniwszy się św.Annie pobiegłem na pociąg
do Zdzieszowic ok.4,5 km aby dojechać pociągiem do pracy w Opolu (
salon sportowy Intersport) gdzie wówczas pracowałem.Wszystko zgrało się w
czasie.Zdążyłem na pociąg i do pracy na czas. Pomimo nieprzespanej nocy
pracowało mi sie bardzo dobrze, miałem wysoką sprzedaż tego dnia jako
doradca klienta.Obsługując klientów zapomniałem o zmęczeniu i to że nie
zmruzyłem oka podczas nocy mi nie przeszkadzało.To był bardzo cięzki rok
dla firmy w której pracowałem.Mieliśmy w swoim zespole pracowniczym aż
trzy dziewczyny o imieniu Anna i bardzo dobrze mi się z nimi
pracowało.Na EDK 2016 z Opola na Górę św. Anny poszedłem w butach
biegowych firmy Asics i miałem jeszcze jedną parę biegówek w
plecaku.Myślę,że to świadectwo jest szczególne z powodu tego co się
stało po przejściu trasy EDK!Bo samo przejście w kontemplacji z Maryją
rozważań życia Chrystusa i jego męki aż do śmierci krzyżowej trasy
liczącej 42 km nie było dla mnie szczególnie trudnym zadaniem.Bystrość
umysłu po nieprzespanej nocy, profesjonalna obsługa wielu przybyłych
licznie klientów w moich oczach było i jest czymś niesamowitym, a
jeszcze ekspozycja towaru i inne prace.Z asortymentu sklepowego
sprzedałem wiele par obuwia, odzieży.Byłem aktywnym i dynamicznym
sprzedawcą uśmiechającym się do klientów. Obsługiwałem i doradzałem
jednocześnie nie siłą swojego umysłu ale siłą serca. Przypomina mi się
teraz moja edukacja.Kiedy czegoś nie rozumiałem to angażowałem swoje
serce w naukę wyciągając z siebie co tylko się dało z poświęceniem.
Przechodząc
do pracy-mój umysł był elastyczny, a serce skłonne do pomocy w doborze
odpowiedniego towaru dla klientów.Wracając do "wcześniej" na pociąg
biegłem średnim tempem ale później jeszcze przyspieszyłem z zegarkiem w
ręku aby się nie spóźnić!Dalej będąc w kontakcie z Bogiem w kontemplacji
i modlitwie w ciszy.I tak zdążyłem wporę na zaplanowany wcześniej
pociąg!
Kończąc chciałbym zaznaczyć, że na tą drogę krzyżową (EDK) nie wybrałem
się z bogatym ekwipunkiem, którym mógłbym się wspomagać po drodze. Było
skromnie; pamiętam jakieś małe kanapki z serem, coś do picia ( ciepła
herbata,woda ) dlatego wiem z całą świadomością, że na ludzki sposób
niemożliwe było abym o własnych siłach mógł wykonać powyższe
zadania!!!Było by to ponad moje siły!!!Absolutnie!
Zaufałem Bogu.Wierzyłem że się może udać ale nie do tego stopnia.
Zaryzykowałem dla Boga. Na ludzkie rozumowanie przecież mogłem utracić pracę i zdrowie.
Łatwiej
jest wykonywać pracę tylko fizyczną po nieprzespanej nocy ale (na
ludzkie rozumowanie) fizyczno-umysłową znacznie ciężej bez pomocy z
zewnątrz i drugiej osoby!
Rok 2016 - rok szczególnej łaski Pana i rok w którym gościliśmy w
naszym kraju papieża Franciszka,który przyjechał do Polski na Światowe
Dni Młodzieży w Krakowie będąc jeszcze w Częstochowie.
Dla mnie bardzo ciężki ale dlatego że realizowałem trudne zadania i dużo biegałem.
z Maryją i św. J.P II
Przemek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz